czwartek, 31 maja 2012

Dorosły Dzień Dziecka

Już jutro w Polsce obchodzimy święto dzieci. Ale czy tylko małych? Zastanawia mnie dlaczego już dorosłe osoby, nie chcą tego dnia spędzić na np. rodzinnym pikniku. Przecież to wspaniała okazja do świętowania i spędzenia czasu z rodziną. Niestety często w rodzinach trwają różnorakie konflikty, rodzice nie potrafią zaakceptować pewnych decyzji swoich już dorosłych pociech. Pragną kontrolować lub utrudniać życie dobrymi radami.
A przecież najważniejsze jest wsparcie, chwile spędzone razem i rozmowa. Czasem to Ci młodsi powinni wyjść z inicjatywą i docenić swoich rodziców. Pogoda w Polsce ostatnio bardzo dopisuje, można organizować liczne grille, spacery i przechadzki.

Więc zaprzyjaźnijmy się od nowa z rodzicami !

W końcu są z nami przez całe życie i możemy na nich liczyć.


(zdjęcie z internetu)




5 komentarzy:

  1. Każdy ma w sobie coś z dziecka :))
    Myślę, że to głownie czas nie pozwala ludziom na bliższy kontakt. Ten XXI wiek...

    Paula .;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a w którym niby wieku ludzi było stać na bliższy kontakt?;)

      Usuń
  2. Bardzo fajny wpis! I w pełni się z nim zgadzam:)
    Czasem jest to bardzo trudne, bo brakuje woli z którejś ze stron, ale marzenie o wspólnym czasie, spędzonym razem, przyjaźnie, w zgodzie - jest wspolne wszystkim i dzieciom i dorosłym i tym dorosłym dzieciom też:)
    Pozdrawiam bardzo mocno!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy byłam w ciąży i czytałam różnorakie artykuły o rodzicielstwie itp często spotykałam się ze stwierdzeniem że dopiero mając własne dzieci kobieta potrafi docenić swoją matkę, zbliża się do niej. U mnie jest na odwrót. Czym dłużej mam dziecko tym bardziej nie nie rozumiem jej zachowania, jej postanowień. Tym bardziej zauważam jej błędy które do tej pory zrzucałam na kark "rodzice nie są idealni i trzeba im wybaczać" a teraz widzę że to nie miało nic z tym wspólnego. Coraz bardziej widzę, że jej się po prostu nie chciało mnie wychowywać.
    Mimo że nie była złą matką i nie jest złym człowiekiem to wiem że nie mogę na nią liczyć .

    Ja swoją próbę kontaktu odwaliłam. Dwa razy zapraszałam do siebie - raz zgodziła się przyjść ale nie przyszła, nawet nie zadzwoniła że nie przyjdzie. Mam swoje życie, swoja rodzinę i swoje problemy - nie będę się nią przejmować.
    Za 2 dni mam urodziny. Mam zamiar zaprosić ją na urodzinowy obiad. Z mężem chcieliśmy się założyć czy przyjdzie czy nie ale to nie ma sensu bo wiem że i tak nie przyjdzie. Na urodziny swojej wnuczki też nie przyszła.

    U mnie od 2 dni pada deszcz :P (mży bardziej ale i tak nie nadaje się na piknik)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja jako, że mimo swoich prawie_trzydziestu lat jestem niedojrzała, a czasem wręcz dziecinna myślę jutrzejszy dzień obchodzić jak swoje święto ;-) każda okazja, by sobie "poświętować" jest dobra :-), bez pikniku, ale za to z truskawkami i jak znajdę to kocykiem w kratkę ;-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za to że tu jesteś :)