Woda różana

Na pewien czas musiałam zniknąć (warsztaty, ale już w całkiem dobrej formie jestem z wami). O wyjeździe napiszę niedługo a dzisiaj o moim odkryciu ostatnim, mianowicie woda różana.


Całkiem przez przypadek zakupiłam ją w sklepie na wycieczce do Krakowa. Zaintrygowała mnie, pod wpływem impulsu zakupiłam i dzisiaj odkrywam na nowo. Ma bardzo przyjemny zapach i w smaku o dziwo nie jest słodka. Przepis z jej wykorzystaniem oczywiście dzisiaj będzie na blogu .


Trochę poczytałam i z róży można zrobić bardzo wiele przysmaków takich jak:
herbatę, poncz, galaretkę, dżem, syrop, pastę i wiele, wiele innych
(na pewno postaram się parę przygotować).


Na początku używana głównie w krajach arabskich, raczej do słodyczy, mięsiwa i kąpieli. Teraz rozpowszechniona po całym świecie znajduje się nawet w kremach i tonikach (ciekawe czy mogłabym zrobić sobie płyn micelarny różany). Coraz lepiej dostępna w Polsce, mało osób o niej wciąż wie mimo, że jest prosta do wykonania.


Najprostszy sposób, który niedługo sama wykorzystam.
Płatki z aromatycznej róży, zalewamy wodą (ja użyłabym przegotowanej) i odstawiamy na parę dni na słońce.


Teraz tylko będę czekać aż moje domowe róże zakwitną i będę mogła ich użyć.
Używacie wody różanej a może sami ją robicie?