sobota, 21 kwietnia 2012

Część XII

Codziennie ze sobą walczę...
Staję w lustrze, przyglądam się moim udom, nie podobają mi się. Brzuch też się zmienił, jedynie piersi urosły. Można powiedzieć, że nabrałam kobiecych kształtów. Tylko, że parę lat wstecz byłam bardzo chuda, jako dziecko miałam dużą niedowagę. Pamiętam okres podstawówki, wzrost już 170 i waga 46kg. Przypominam sobie te czasy, oglądam zdjęcia. Nie mogę uwierzyć, że się tak zmieniłam. Ale muszę to zaakceptować. Mam ostatnio dużo stresu, za dużo. Czuję jak to do mnie wraca wszystko nagle, jedzenie zrobiło się jakieś cięższe i zaczęłam ćwiczyć. Czy znów to do mnie wróci? Nie wiem. Ale będę walczyć, nie poddam się łatwo.

Przez to wszystko właśnie się dowiedziałam, że lekarze chcą aby moja nauka w domu trwała już do końca. Mój stan jest dobry ale tylko i wyłącznie dlatego, że się staram. Nie wiadomo ile jednakże wytrzymam, kiedy w końcu się ugnę pod presją. To bardzo przykre, że własna rodzina może chcieć naszej śmierci, inaczej nazwać tego nie mogę. Bardzo mnie to boli, czuje się jakby stereotyp rodziny, który mi wpajano zawsze. Nigdy tak naprawdę nie istniał, nie ma dobrych rodzin a rodzice nie kochają swoich dzieci. Myślą tylko o sobie własnych dupach i własnych pieniądzach.

Mój ojciec zawsze twierdzi, że nie ma pieniędzy. Po jedzenie mam iść do najtańszego sklepu bo nie mamy. Ubrań nie powinnam kupować bo nie mamy. Piasek dla kota na siłę trzeba mu zmienić bo jest za drogi. Tymczasem mój, jakże biedny ojciec zakupił 2 auto terenowe oraz zapragnął 2 harleya oczywiście wersję limitowaną. Zdążył wyburzyć stary garaż i wybudować nowy bo przecież motory się nie zmieszczą. Nie mówiąc o wycieczkach do swoich naprawdę różnych "stałych" kobiet. Jak jeszcze z nim mieszkałam to chyba były tylko 3. Kolacja, kino i jakaś knajpka, może wycieczka na motorze a to wypad w góry. Mój ojciec się bawił, zostawiając mnie w domu z problemem kota, bo przecież on musi nauczyć się korzystać z nowego piasku a jak dalej będzie robił na pudła to pewnego dnia przyjdę i go więcej nie zobaczę.

1 komentarz:

  1. Witaj,
    jestem chora na bulimię od roku, chodzę na terapię do psychologa. Zauważyłam, że w większości zgadzają się powody, przyczyny bulimii - model rodziny, nieprawidłowe funkcjonowanie. Twoje posty często dotyczą ojca, gdy jestem na terapii również zazwyczaj mówię o ojcu. Ciekawe, prawda?:) pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za to że tu jesteś :)