Wydaję mi się, że to był najważniejszy czynnik. Nieświadomość.
Sprawił, że nie analizowałam czy chcę zjeść tego banana czy jednak ta aksamitna czekolada ukryta w szufladzie tak zachęcająco mnie woła. Tylko po prostu go jadłam bo akurat potrzebowałam przekąski, gdyby nie to zapewne nie poszłoby tak łatwo.
Po słodycze wciąż niestety sięgam w momentach stresujących lub w czasie okresu. Czasami zdarzają się właśnie sytuacje kiedy potrzebujemy endorfin, w moim życiu są zaskakująco często ale ostatnio staram się opanować tę przestrzeń.
Jednak da się ograniczyć słodycze, po prostu trzeba przestać analizować i wciąż myśleć o jedzeniu i słodyczach. Tak! To jest możliwe i uszczęśliwia życie!
(obrazek z internetu) |
A ja nawet nie probuje, bo i po co? Cos slodkiego raz na jakis czas jeszcze nikomu nie zaszkodzilo :)
OdpowiedzUsuńJa miałam tak samo! Nie wyobrażałam sobie dnia bez chociażby kilku kwadracików gorzkiej czekolady.
OdpowiedzUsuńTeraz doszłam do takiego stanu, że w ogóle jej nie potrzebuję (o innych słodyczach nawet nie wspominam). Szczerze wolę sobie zjeść miskę truskawek, arbuza czy suszone owoce, niż zapchać się czekoladą.
A jeżeli mam ochotę na kremową słodycz, to wolę sobie zrobić własny krem czekoladowy ze zmiksowanego banana z kakao, albo z awokado i kakao z syropem z agawy, kalorycznie wychodzi to wysoko, ale jest o wiele zdrowsze i bardziej korzystne :)
Jeżeli mam chętki na jedzenie, w sensie na więcej niż wiem że mogę, jakiś taki dziwny niepokojący wilczy apetyt, to po prostu ... ćwiczę ;D poświęcam ten czas na ćwiczenia (pomijając rower, to ostatnio cisnę zumbę, znalazłam na youtube świetnego linka, 50 min bardzo przyjemnego, umiarkowanego wycisku), dawka endorfin jest taka sama, albo i wyższa :D
I faktycznie, masz rację, trzeba przestać gorączkowo myśleć o jedzeniu i słodyczach, nie tędy droga !
Najlepszy sposób na czekoladę jest pusty portfel :P Gdy masz skrajnie ograniczony budżet i jednocześnie zależy ci na jakości posiłków sprawa jest prosta - możesz kupić albo coś co będzie stanowił wartościowy obiad dla 3osobowej rodziny albo czekoladę i podrzędne produkty (bo wbrew pozorom te 2-3 zł może robić różnicę ;) ) odechciewa się. I gdybym na urodziny nie dostała czekolady to bym nie jadła jej już miesiąc ;)
OdpowiedzUsuńJa mam za to tak, że nie mogę przestać jeść owoców. Każdy mój posiłek jest na słodko. Sam w sobie nigdy nie zawiera cukru ale potrafię zjeść niewyobrażalne ilości owoców w przeciągu dnia. To chyba jest związane z potrzebą cukrów prostych.
OdpowiedzUsuńA że czekolady nie mogę jeść bo jestem uczulona na kakao to nawet nie mam zachcianek takich :D
Ale dziwne, że nie mam ochoty na cukierki, wafelki tylko kiwi, truskawki czy jabłko. Dziwi mnie to i zastanawiam się czemu tak jest, masz może jakiś pomysł?
W lecie głównie owoce. Po miseczce truskawek z jogurtem mój apetyt na słodycze zostaje zaspokojony.
OdpowiedzUsuńPróbuję też robić zdrowsze wersje słodyczy - bez białej mąki i białego cukru, z ograniczeniem tłuszczy. Stąd między innymi wziął się pomysł na bloga :)
O ile nie zjada się całej tabliczki czekolady na raz, to małe skuszenie się w ciągu dnia to nic złego ;)
OdpowiedzUsuńNie popadajmy w paranoję.
Widzę,że nie tylko ja mam takie problemy. Ale walczmy z tym do końca. Tak jak ty właśnie piszesz mam takie napady. Myślę dużo o jedzeniu. I czasami się zastanawiam co zjeść, daję sobie wybór właśnie pomiędzy czymś co mogło by być, a czymś lepszym słodyczami lub jedzeniem,które lubię. Oczywiście wiadomo co się wybierze. A powiedz mi jak walczysz z tym,żeby nie myśleć o jedzeniu ?
OdpowiedzUsuńPo prostu w ogóle nie wybieram, jeżeli mi się chce to kupię czekoladę ale bardzo dużo dała mi akcja 30 dni wege, którą bardzo polecam. Nauczyła mnie jeść dużo zdrowiej.
OdpowiedzUsuń