wtorek, 19 czerwca 2012

Warsztaty Kulinarne - temat przystawki





W piątek już po raz drugi wybrałam się pociągiem nocnym do warszawy pojmować wiedzę i zgłębiać tajniki kulinarne. Kolejny raz wróciłam zmęczona ale szczęśliwa z łutem szczęścia i pechowych przygód. Standardowo zakupiłam bilet na tanią kuszetkę do stolicy i tym razem nie znalazłam ulgi szkolnej więc zakupiłam studencką, co niestety narobiło mi kłopotów. Okazało się, że musiałam dopłacić ok. 9 zł do drugiego biletu i tak też zrobiłam za pierwszym razem. Bardzo mili panowie powiadomili mnie, że mam złą ulgę, a ja w swoim roztrzepaniu pogawędziłam z nimi chwilę, niechcący robiąc z siebie rudą blondynkę ale nie o tym. Wręczyli mi bilet z poprawką i spałam dalej, dodam, że w drodze powrotnej już bardzo nie miła pani konduktor (szkoda, że nie zapamiętałam jej imienia, mogłabym ją zgnębić w internecie) poinformowała mnie, że mam zły bilet, o czym dobrze wiedziałam i nawet próbowałam go zmienić w kasie ale niestety nie dało się, przez co muszę zapłacić równowartość całej miejscówki plus karę i różnicę. Bardzo mnie to zdenerwowało i niestety podróż powrotna była dla mnie już nieprzyjemna.

Wracając do warsztatów, kiedy ulokowałam się w schronisku i zwiedziłam stare miasto, przyszedł czas na przejście się do restauracji
"Smaki Warszawy"
na ulicy Żurawia





Gdzie szefem kuchni jest Kamil Kosnowski, bardzo miły szef kuchni, czasami nieśmiały z typowym wyglądem "warszawki", ale wiele można było się od niego nauczyć i chętnie pomagał przy stanowiskach oraz uczył. Zjedliśmy tam przystawki, które na drugi dzień mieliśmy sami przyrządzić. 

Menu:
- Bliny z łososiem i kawiorem
- Roladki z łososia, pieczonej papryki i twarożku ziołowego
- Szparagi z szynką parmeńską i sosem holenderskim
- Bryndza z karmelizowanym jabłkiem i buraczkami
- Kozi ser w panierce z pestek słonecznika z sosem z czarnych porzeczek na rukoli
- Łosoś pieczony z grzybową krustą
- Wątróbka z sosem malinowym na sałacie
- Tatar z łososia i truskawek z zielonym i czerwonym pieprzem oraz miętą

Najbardziej smakowała mi wątróbka i nie powiem na drugi dzień również. Kozi ser niestety moim zdaniem, nie był za dobrze przyrządzony i smakował mi kwasem żołądkowym, wspomnę, iż na drugi dzień w mojej wersji wcale tak nie było.

Wieczorem odbywał się mecz Polska-Czechy, więc zostałam w schronisku aby mój mężczyzna nie pomyślał, że jestem aż tak zapatrzona w gotowanie. I mecz oglądałam... jednym okiem patrząc w książkę a drugim w maksymalnie wyciszony telewizor, czasem spoglądając na wynik. Przynajmniej przeżyłam go bezstresowo, z porównaniem do innych.

Na drugi dzień stawiłam się w Centrum Techniki Kulinarnej, dobrze się domyśliłam aby nie jeść śniadania, ponieważ poczęstunek w postaci świeżych owoców i wody całkowicie mnie zadowolił i naładował energią na kulinarną ucztę.

Studio było pełne produktów, które ufundowali sponsorzy i wszyscy od razu garneli się do pracy.





Mój ulubiony szef kuchni Marcin Budynek pokazywał nam jak przyrządzić daną przystawkę i zdradzał nam swoje kulinarne sztuczki oraz potajemnie reklamował wodę Augustowiankę, nie powiem zacna i do tego za darmo. Materiał w niedługim czasie pojawi się na TVP 2 w pytaniu na śniadanie.

Przyrządziłam 8 wspaniałych potraw, na które przepisy już niebawem mam zamiar opublikować. Na pewno była to dla mnie wspaniała zabawa, okazja do zapoznania niesamowitych osób i dawka potężnej wiedzy.
Oto moje wersje dań:


Łosoś pieczony z grzybową krustą



Tatar z łososia wraz z truskawkami

Niestety zdjęć ze mną na razie nie opublikuje, ponieważ pozując wychodzę bardzo niekorzystnie. Ale przecież tutaj nie chodzi o mnie tylko o dania, które na pewno wyszły niesamowicie.


4 komentarze:

  1. Potrawy rzeczywiscie byly cudowne! Podziwiam Cię za tą odwagę do podróżowania w nocnych kuszetkach..Tylko wkradl się chyba mały błąd w adresie Smaków Warszawy. To była ulica Żurawia ;) POzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, już poprawiam :)
      A kuszetki to świetna zabawa i można się wyspać trochę :) o wiele bezpieczniejsze i nowsze od standardowych pociągów.

      Usuń
  2. Co masz na myśli pisząc, że człowiek ma "typowy wygląd warszawki"? Wiesz, co lub kto to jest 'warszawka'?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam jeżeli Cię uraziłam, jestem z dolnego śląska i moim zdaniem ludzie w warszawie mają swój specyficzny wygląd i tak się u nas ich nazywa. Nie jest to obraźliwie po prostu z daleka poznasz skąd ten człowiek jest.

      Usuń

Dziękuję, za to że tu jesteś :)