Bulion, Rosół, Wywar – o co w tym wszystkim chodzi?
Zupa jest moim zdaniem najlepszym posiłkiem jednodaniowym.
Nie trzeba męczyć się z dodatkami, ziemniakami i sałatkami. Zupę można
zrobić i zostawić na małym ogniu, wrócić do domu i delektować się
smakiem. Można dodać najróżniejsze kombinacje składników i uzyskać za
każdym razem inny efekt. Inaczej smakuje zupa u babci a inaczej robiona
przez narzeczoną. Ale narzeczona też kiedyś stanie się babcią i w swoim
życiu wykona tysiące niedzielnych zup i dojdzie w tym do perfekcji.
Dobrą zupę po prostu trzeba nauczyć się robić na błędach lub mieć
dobrego nauczyciela.
Zacznijmy po kolei od bulionu. Przygotowywany najlepiej z 2 rodzajów mięsa i dobrze doprawiony warzywami i ziołami. Taki bulion powinno się gotować parę godzin aby nabrał głębi smaku. Różni się od wywaru i rosołu tym, że najczęściej jest bardzo „czysty” i gotowany z większej ilości mięsiwa. Bulion warto gotować z warzyw zawinięty w chociażby siateczkę lub aby łatwiej można było je potem wyciągnąć. Dodam, że jestem miłośniczką mrożenia i przechowywania bulionów w lodówce na "wszelki wypadek". Często jak jestem zapraszana na obiad do rodziny to przychodzę z pojemnikiem i proszę o odlanie samego bulionu z garnka. Wracam wtedy jako najszczęśliwsza na świecie mając swoją bazę pod np. zupę brokułową.
Należy bardzo uważać z doprawianiem bulionu, ponieważ zupę naturalnie redukujemy poprzez długie gotowanie na małym ogniu, jej ilość się zmniejsza ale doprawienie wciąż jest takie samo. Dlatego 2 l zupy mogą smakować dobrze, ale kiedy zredukujemy ilość do 1.5 to może się okazać, że ją przesoliliśmy. Ja praktykuję solenie dwa razy, na początku i pod koniec, ale nie jest to regułą.
Uwielbiam robić bulion na skrzydełkach i korpusie z kurczaka, wychodzi wtedy naprawdę bardzo smaczny odpowiednio tłusty wywar. Skrzydełka, a raczej ich delikatne mięso staje się bardzo ważną częścią rosołu. Wywar jest to bulion, ale po prostu ze wszystkimi pozostałościami z gotowania, czyli z mięsem i warzywami.
Warzywa są bardzo klasyczne, włoszczyzna z dodatkiem pietruszki, lubczyku, majeranku, ziela angielskiego i liścia laurowego. Nie lubię za to dodawać ziemniaków, uważam, że za długo się gotują i po prostu za bardzo zwracają uwagę swoją konsystencją i smakiem.
Ważną rzeczą jest odpowiednie ugotowanie mięsa, nauczyłam się tego dopiero niedawno. Najpierw gotujemy w osolonej wodzie mięso a po usunięciu szumowin dopiero wtedy dodajemy warzywa, przyprawy i zioła. Rosół wychodzi wtedy bardzo aromatyczny, klarowny i moim zdaniem z większą głębią smaku. Zresztą usuwanie szumowin z rosołu w połowie gotowania było najgorszą rzeczą jaką kazano mi kiedykolwiek robić, naprawdę traciło się ochotę na posiłek.
Zacznijmy po kolei od bulionu. Przygotowywany najlepiej z 2 rodzajów mięsa i dobrze doprawiony warzywami i ziołami. Taki bulion powinno się gotować parę godzin aby nabrał głębi smaku. Różni się od wywaru i rosołu tym, że najczęściej jest bardzo „czysty” i gotowany z większej ilości mięsiwa. Bulion warto gotować z warzyw zawinięty w chociażby siateczkę lub aby łatwiej można było je potem wyciągnąć. Dodam, że jestem miłośniczką mrożenia i przechowywania bulionów w lodówce na "wszelki wypadek". Często jak jestem zapraszana na obiad do rodziny to przychodzę z pojemnikiem i proszę o odlanie samego bulionu z garnka. Wracam wtedy jako najszczęśliwsza na świecie mając swoją bazę pod np. zupę brokułową.
Należy bardzo uważać z doprawianiem bulionu, ponieważ zupę naturalnie redukujemy poprzez długie gotowanie na małym ogniu, jej ilość się zmniejsza ale doprawienie wciąż jest takie samo. Dlatego 2 l zupy mogą smakować dobrze, ale kiedy zredukujemy ilość do 1.5 to może się okazać, że ją przesoliliśmy. Ja praktykuję solenie dwa razy, na początku i pod koniec, ale nie jest to regułą.
Uwielbiam robić bulion na skrzydełkach i korpusie z kurczaka, wychodzi wtedy naprawdę bardzo smaczny odpowiednio tłusty wywar. Skrzydełka, a raczej ich delikatne mięso staje się bardzo ważną częścią rosołu. Wywar jest to bulion, ale po prostu ze wszystkimi pozostałościami z gotowania, czyli z mięsem i warzywami.
Warzywa są bardzo klasyczne, włoszczyzna z dodatkiem pietruszki, lubczyku, majeranku, ziela angielskiego i liścia laurowego. Nie lubię za to dodawać ziemniaków, uważam, że za długo się gotują i po prostu za bardzo zwracają uwagę swoją konsystencją i smakiem.
Ważną rzeczą jest odpowiednie ugotowanie mięsa, nauczyłam się tego dopiero niedawno. Najpierw gotujemy w osolonej wodzie mięso a po usunięciu szumowin dopiero wtedy dodajemy warzywa, przyprawy i zioła. Rosół wychodzi wtedy bardzo aromatyczny, klarowny i moim zdaniem z większą głębią smaku. Zresztą usuwanie szumowin z rosołu w połowie gotowania było najgorszą rzeczą jaką kazano mi kiedykolwiek robić, naprawdę traciło się ochotę na posiłek.
Są jeszcze 2 rodzaje
bulionów warzywny i rybny. Jak dla mnie bulion warzywny, czyli nie
dodajemy mięsa, idealnie nadaje się jako podstawa pod zupy kremy. Bulion
rybny to inna historia, najlepiej robić go z odpadów, czyli głów,
korpusu i ogonów. Niekiedy również dodaje się do niego owoce morza i
ości, dobry wywar powinno się gotować przez parę godzin aby nabrał
odpowiedniego aromatu.
Zbierzmy tę dosyć
dużą dawkę wiedzy. Bulion jest to klarowna esencja, gotowana z większą
ilością mięsa a mniejszą ilością wody. Dzieli się go na trzy rodzaje:
klasyczny bulion mięsny, warzywny i rybny. Wywar, jest to bulion z
warzywami i mięsem, nie jest oczyszczony. Z czego rosół jest to wywar z
większa ilością wody, często podawany z makaronem lub ziemniakami.
więcej na:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, za to że tu jesteś :)