Od pewnego czasu, zakochałam się w możliwości posiadania ziół w domu. Wcześniej przyznaję potrafiłam ususzyć nawet kaktusa, a o kwiatach nie wspomnę! Padały jak muchy i nic nie mogło i pomóc. W pewnym momencie mojego życia i to całkiem nieodległym, pojawiły się na naszym balkonie zioła. Przez pierwsze parę miesięcy nawet nie wiedziałam o ich istnieniu, jednakże pewnego dnia w kuchni, w świeżej wodzie stał pęczek dopiero co zerwanych ziół, takich jak mięta, szałwia, bazylia i tymianek. Pierwsze co zrobiłam, to wykorzystałam bazylię do omletu. Co za smak! Zaczęło się eksperymentowanie z miętą do deserów a szałwią i tymiankiem do pieczeniu.
Trochę minęło już czasu a zioła stały się honorowym gościem w moim domu i teraz zajmują cały parapet. Uzbierałam ich nie małą kolekcję, między innymi:
- szałwię
- oregano
- miętę
- tymianek
- lawendę
- papryczki
- stewię
- melisę
- bazylię
- pietruszkę
- rukolę
i chyba o paru zapomniałam zapewne. Przyznaję, że są niezastąpione w domu i dodają potrawom głębi smaku. Są również bardzo ważną częścią dekoracji.
A jakie zioła wy macie w domu?
|
Zdjęcie z internetu |
Czyli domowy ziołowy ogródek na bogato! ;) Super i jak najbardziej popieram! Osobiście na swoim kuchennym parapecie wielbię tymianek, bazylię i czerwoną papryczkę miniaturkę ;) nawet nie wiem, czy ona zjadliwa...;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie;)
Mam takie same. Ups, miałam. Coś dopadło miętę jakiś tydzień temu. Listki zrobiły się białe. Reszta padła na to samo następnego dnia. Zaczynam od zera. Na dzień dzisiejszy mam więc miętę (2 rodzaje), trawę cytrynową, tymianek, bazylię i oregano. Poluję na rozmaryn :D
OdpowiedzUsuńp.s. Czy wszystkie hodujesz w oddzielnych doniczkach?
Ja właśnie trzymałam wszystkie w dwóch skrzynkach. Zastanawiam się czy gdyby były odzielnie to by przezyla wiekszosc :D Już sobie obiecałam, że jak przeprowadze sie w pazdzierniku na studia to kupuje doniczke coubi :D http://exito.nazwa.pl/allegro/doniczki/Coubi%20DKN3003/6.jpg
OdpowiedzUsuńCzyz nie jest boska?
Ooo, to świetnie! Dziękuję Ci za odpowiedź na moje paprykowe wątpliwości ;)
OdpowiedzUsuńJest i to bardzo! Sama muszę zamówić takie 3 i cudownie będą wyglądać na parapecie!
OdpowiedzUsuńŻaden problem! Trzeba sobie pomagać :)
OdpowiedzUsuńdokładnie :D a wracając do trawy cytrynowej. Kup w sklepie jakimś, wstaw do szklanki z wodą i czekaj :D od tygodnia do trzech (u mnie tak było), wypuszczają korzenie bardzo ładnie, przyjmują się w ziemi bez zarzutów. Pachnie nieziemsko :D
OdpowiedzUsuńbtw. Uwielbiam wieczorem przejchac reka po ziolach i poczuc ich zapach <3
A Twoim zdaniem lepiej kupić w sklepie zioła i posadzić po prostu czy użyć nasion? Chciałabym się do tego zabrać ale nie wiem jak. Marzy mi się taki mini-ogródek :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję :) mam nadzieję że coś mi z tego wyjdzie :P Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńAle masz dużo ziół! U mnie tylko bazylia i mięta ale zbieram się do kupienia innych, uwielbiam zioła - tak pięknie pachną!
OdpowiedzUsuńI jak mam balkonowy zielnik, duż tego, nawet zdjęcia mam gdzieś na blogu;) Nie wyobraam obie bez nich kuchni, nawet teraz spijam w te upały litry wody z cytryną i miętą, tymianke i oregano w użyciu codziennie, meliskę suszę, curry dodaję najczęściej do drobiu, ukochany lubczyk ląduje w każdej prawie zupie. bazylia króluje w sałatkach pomidorowych, a kolendra w tortilli, którą otatnio zajada się synek. Macierzanka, szałwia i liść laurowy rosną jak szalone, nie nadążam używać, więc suszę i rozdaję po rodzinie i sąsiądkach;) O pietruszce i szczypiorku nie wspomnę, te znowu nie nadążają rosnąc;) A mięta czekoladowa i cytrynowa cudnie podnosiła smak eksperymentów w przetwarzanych konfiturach, ot tyle na zybko, o posiadaniu ziołowego ogródka chociaż na balkonie;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie Twój blog ;) Dołączam do obserwatorów ;) Miłego i jakże pachnącego ziołami dnia! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój blog! Dołączam do obserwujących ;) Życze miłego i jakże pachnącego ziołami dnia! ;)
OdpowiedzUsuń